Nagle widzę żółte ślepia. Staje jak wryta. Serce zaczyna przyspieszać , to czarna puma ? Patera? Coś takiego. Zwierze tylko na mnie patrzy. Gdy podchodzi bliżej spinam się i ustawiam w pozycji 'do ataku' jednak TO mnie tylko mija. Normalnie przechodzi obok. Obejrzałam się jak majestatyczne zwierze odchodzi. Oczy mimowolnie otworzył się szerzej.
Potrząsam głową i idę aż do pokoju strażników. Przy stile siedzi Cecilya , Eva i Derek. Patrzą na mnie ... ze strachem? Nie potrafię tego odgadnąć.
- Czy on...? - pytam. Kobiety spuszczają głowę, mężczyzna jednak kiwa nią by potwierdzić. Nie było już Nicka... Nie było. Nie znaliśmy się długo , nie mieliśmy prawie żadnych kontaktów poza pracą. To nie zmienia faktu , że tęsknie za nim . Jest mi źle
przecież widziałam jego śmierć!
-Kiedy pogrzeb? - przełykam głośno ślinę wypowiadając te słowa. Nikt nie odpowiada... Dopiero po dłuższej chwili dostaje upragnioną odpowiedź.
- wczoraj - mówi cicho Eva. Jak to ?! Specjalnie to zrobili ! Uśpili mnie jak psa ! Czuje że robię się czerwona ze złości , zaciskam pięści. Jestem bliska wybuchu , powstrzymuje to w sobie wypuszczając głośno powietrze. Oddycham głęboko wydychając złość.
- czemu nie widziałam jego duszy? - pytam normalnym tonem. Staram się utrzymać właśnie taką barwę głosu.
- odszedł dopiero gdy dotarliście do Hel - wtedy w samochodzie...jednak mnie posłuchał. Czułam że zacznę płakać. Wychodzę.
Gdy jestem na korytarzu słyszę :
- ... Nowy Wojownik...- Nie chce nikogo nowego , jednak muszę... Rozumiem to. Przeklinam cicho pod nosem i wracając wchodzę jeszcze do kuchni po coś do jedzenia . Gdy jestem u siebie kładę się do łóżka , zasypiam dopiero rano.
***
- poznaj Adama - wykazuje na uśmiechniętego chłopka o brązowych włosach lekko postawionych na żel. Derek czeka na moją reakcję. Uśmiecham się do niego - twój nowy Wojownik - mówi to tak jakby
dawał mi kota! Uśmiech znika mi z twarzy. Odwracam się na pięcie i bez słowa wracam do pokoju. To sen? Chyba tak. Siadam na krześle przy oknie. Wpatruje się w zachodzące słońce myśląc o wszystkim. Musisz się ogarnąć!
Odpuść trochę - razi głos. Wiem że muszę lekko spuścić z tonu. Z głośnym westchnięciem wychodzę na hol. Przy głównych drzwiach spotykam strażnika- Derek. Od razu mówi :
- 116- po tym posyłam mu lekki uśmiech i ruszam w stronę tego pokoju. Chwilę stoję pod drzwiami ,po czym pukam. Już po chwili. Widzę uśmiechniętą twarz. Wyciąga do mnie dłoń.
- Adam - rzuca z uśmiechem. Ma miękki i przyjemny dla ucha głos.
- Naya - ściskam ją . - zapraszam - wchodzę do środka i jedno co widzè to kartony. Wszędzie! Siadam na wolnym krześle , on zajmuje miejsce na łóżku.
- bardzo mi przykro z powodu...- zaczyna ale mu przerywam.
- nie mówmy o tym- dość ostro zareagowałam
- rozumiem że to dla ciebie nie łatwe- dodaje. Postanowiłam zmienić temat.
- chroniłeś już kogoś? - pytam.
- nie , będziesz pierwsza - zamyślił się na chwilè i szybko dorzucił- co nie znaczy że nie potrafię tego robić! Udowodnię ci - zaczyna szybko nawijać.
- wierzę ci - przetrwam paplaninę. Potem przechodzimy do rzeczy mniej ... Sztywnych. Gadaliśmy o wszystkim. Nie mogłam przestać się dziwić gdy powiedział że nie lubi żelków ! Jak ?!? Nie zrozumiem... Gdy wychodziłam , zapytałam jeszcze :
- jesteś pewien że ich nie lubisz ? - upewniam się.
- tak - śmieje się. Zaszokowana wychodzę. U siebie biorę prysznic i idę (już w piżamie) po coś do jedzenia. Z kanapkami i piciem wracam do pokoju. Zaczynam analizować całą sytuację i ustalać fakty. Układam to sobie w głowie na odpowiednich półkach.
- ehh- wzdycham i rozmyślam dalej . Wszystko dzieje się tak szybko. Za szybko. Czy dam radę utrzymać ciężar który nakłada na mnie życie?
-Dowiemy się , kiedyś na pewno- szepczę w stronę lustra. Osoba
w nim odpowiada mi uśmiechem i znika
Początek niezły i zapowiada się ciekawie;*
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nn:)
Jest trochę błędów, ale ogólnie ciekawe i fajne :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
____________________________________
http://przekleci-idealnoscia.blogspot.com/